Specjaliści do spraw marketingu bardzo dogłębnie analizują rynek i
zastanawiają się, w jaki sposób mogą przekonać potencjalnego konsumenta do
zakupu danego produktu. W tym celu wymyślane są różnorodne techniki oraz
sztuczki wykorzystywane w supermarketach. Choć bardzo często wydaje nam się, że
jesteśmy odporni na podobne praktyki, nasza podświadomość w sklepie daje o
sobie znać, co następnie objawia się na rachunku. Jakie sztuczki marketingowe
stosują sklepy i na co powinniśmy zwrócić szczególną uwagę przy zakupie?
Oddziaływanie na wszystkie zmysły klienta
Techniki programowania
neurolingwistycznego zakładają, że otaczają na submodalności. Są to zapachy,
obrazy, dźwięki. Bodźce oddziałują na naszą podświadomość wzbudzając właściwe
stany emocjonalne. Elegancko uporządkowany towar dostosowany kolorystycznie,
przyjemny zapach witający nas w sklepie, a nawet muzyka, na którą świadomie nie
zwracamy naszej uwagi. A jednak, to wszystko działa na nasze zmysły w taki
sposób, aby zachęcić nas do większych wydatków. Liczne badania wykazały bardzo
wysoką skuteczność metody oddziaływania na zmysły klienta.
Odpowiednie ustawienie towarów
Najpotrzebniejsze rzeczy na samym
końcu, mniej potrzebne na początku. Ważne działy z powszechnymi produktami
strategicznie rozłożone w różnych częściach sklepu. Efekt? Aby kupić wszystko
to, po co faktycznie przyszliśmy do sklepu, musimy obejść znaczącą powierzchnię
hali. Po drodze mijamy liczne produkty, których nie było na naszej liście.
Stwierdzamy jednak, że wiele z nich przydałoby się kupić. Inne zachęcą nas
atrakcyjnym wyglądem. W rezultacie, często opuszczamy sklep mając w siatkach
dużo więcej towarów niż zakładaliśmy.
Nieparzyste końcówki cen
Chwyt działający od tylu lat.
Niby każdy z nas wie o jego istnieniu, a mimo to, wciąż dajemy się złapać na
ten trik. Legendarna końcówka 99 groszy bardzo często gdzieś umyka w natłoku
otaczających cyferek. Nasz mózg zwraca bowiem uwagę na pierwsze cyfry w
rzędzie. W rezultacie, cena 9,99 przemawia do nas bardziej niż 10,00.
Oczywiście przy produktach codziennego użytku różnica ta nie jest odczuwalna.
Problemy zaczynają się, gdy decydujemy się na sprzęt RTV/AGD. Wyniki badań
także tutaj nie pozostawiają złudzeń. Klienci często odmówiliby zakupu za 1000
zł twierdząc, że produkt jest za drogi. Ale 999 zł? Spora część klientów
stwierdziła, że ta cena jest optymalna.
Słowo „promocja” przyciąga uwagę
Bardzo często nie zwracamy uwagi
na starą cenę produktu. Widząc wielki napis „promocja” patrzymy tylko na
aktualną cenę. Stwierdzamy, że jest ona całkiem atrakcyjna i sięgamy po
produkt. Tutaj powszechną praktyką jest łączenie tej sztuczki z końcówkami cen.
Np. produkt kosztował 10,29 zł, a teraz kosztuje 9,99 zł. Różnica 30 groszy,
ale nasz mózg widzi trzy cyfry zamiast czterech. Sygnał poparty wielkim banerem
promocyjnym oznacza, że musimy zdecydować się na ten zakup.
Reklamy w Internecie i TV naprawdę działają
O ile reklamodawca nie przesadził
z poziomem głupoty reklamy lub jej natręctwem i częstotliwością pokazywania,
reklama wciąż działa na nasz umysł. W jaki sposób? Będąc na zakupach często
mamy dylemat ogromnego wyboru produktów. Różne marki w podobnych cenach
sprawiają, że trudno podjąć ostateczną decyzję. Tu wkracza rola reklamy, która
sprawia, że kojarzymy już dany produkt. A skoro go znamy, jest dla nas lepszy
od innych produktów. W ten o to sposób często sięgamy w sklepie po marki, które
gdzieś podświadomie utkwiły w naszej pamięci.
Czy zbiera pan / pani punkty?
Legendarny sposób stosowany przez
największe sieciówki. Niektórzy daliby się niemalże pozabijać za słynne
pluszaki. A chwyt jest tutaj naprawdę bardzo prosty. Zbierane punkty
przybliżają nas do określonego celu – prezentu, który otrzymujemy za darmo.
Jesteśmy skłonni wydać więcej by zebrać dodatkowe punkty. I w ten o to sposób,
wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy, że zdobycie pewnej maskotki wiążę się z
wydaniem na zakupy kilkuset złotych. Z czego dużą część stanowią wydatki
ponadprogramowe w pogoni za dodatkowymi punktami. Działa? I to bardzo.